środa, 20 kwietnia 2016

Czwarta nad ranem

Niby żyję, żyję, żyję w tym mieście już tyle lat, a stałe uczę się o nim czegoś nowego. Na przykład gdyby tydzień temu zagadnął mnie ankieter z pytaniem: "Przepraszam rozmowa będzie nagrywana jakie jest pani zdaniem najpiękniejsze miejsce w Warszawie?" zupełnie nie wiedziałabym, co odpowiedzieć. Tarasy na BUW-ie? Krzaczory w Łazienkach? Koszykowa czy Żoliborz?

A dziś wiem, że najpiękniejsza jest ulica Wołoska, a dokładnie to miejsce przed MSWiA, szpitalem, nie ministerstwem, gdzie za szlabanem wyjazdowym, przy parkingu, stoi stary toi-toi. A naj-najpiękniej jest tam o czwartej nad ranem. Podstarzały taksiarz rzuca nam "Ja tylko na momencik skoczę..." i znika w niebieskiej budce, a ja wsiadam do zdezelowanego auta, w którym bosko wyje Krzysztof Krawczyk. "To gdzie jedziemy?" - pyta po chwili taksówkarz. "Do domu" - mówię. Miasto śpi. Królowa Anna miarowo oddycha, wtulona we mnie i nosidło. W bagażniku wiozę zapas niewykorzystanych chińskich zupek.

A wszystko zaczęło się dwa tygodnie temu od lekkiego kataru. Potem starsze królowe rozłożyły się zupełnie, a Anna nie mogła się zdecydować, czy do nich dołączyć, czy nie. Gorączka pojawiała się i znikała, katar narastał i malał. W piątek do objawów dołączyły pleśniawki, w sobotę królowa uprzejmie zwróciła obiad, w niedzielę po południu zaczęła rzęzić.

Lekarz na dyżurze w prywatnej przychodni albo był bardzo zmęczony pracą, albo miał problemy ze słuchem. Z mojej szczegółowej relacji usłyszał bowiem: "Gorączkuje... blablabla... od 10 dni... blablabla... wymiotowała... blablabla... trzeszczy w klatce". Zrobił RTG, stwierdził, że na antybiotyk już za późno i dał skierowanie do szpitala, bo to już tylko kroplówki mogą pomóc.

Lekarz w państwowym szpitalu, obudzony o trzeciej nad ranem, nie miał problemów ze słuchem. Przebadał królową wzdłuż i wszerz i wypytał mnie o wszystkie szczegóły.
- Więc mówi pani, że dziecko ładnie je, ja widzę, że chętnie pije, nie wymiotuje, od piątku nie gorączkuje wysoko... a jest aktywna?
- Wczoraj nauczyła się wspinać na łóżko starszej siostry i skacze po nim...
- Więc jeszcze, pomimo choroby, zdobywa nowe umiejętności! Dobrze, daję pani receptę na antybiotyk, ale proszę go kupić tylko w razie wysokiej gorączki. Możecie wracać do domu.

Dziś byliśmy na kontroli. Piąta wizyta u pediatry w ciągu siedmiu dni - idziemy na rekord! Osłuchowo czysto, katar mija. Kto by pomyślał, że zapalenie płuc u niemowlęcia można wyleczyć odkurzaczem i inhalacjami z nebu-dose...

2 komentarze:

  1. Wszystko w porządku? Coś tu cicho...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cicho? O nie, odkąd królowe przestały chodzić do przedszkola, poziom hałasu (a także mojego zmęczenia) sięga już do orbity Saturna ;)

      Usuń

Ponoć milczenie jest złotem... ale w naszym królestwie preferujemy srebro. I gadulstwo :-)